Emocje i zacięte spotkania na inaugurację Extraligi

Za nami inauguracyjna kolejka Extraligi. We wszystkich meczach losy zwycięstw ważyły się do ostatnich akcji.

Olimpia/MG Eco Invest – Świeckie Orły 5:4 (2:2)

Bramki:

Olimpia/MG: Jakub Bollin 4, Michał Majka 1.

Świeckie Orły: Maciej Góra 2, Patryk Jarantowicz, Paweł Górski (samobójcza).

Szał Kart:
Złota – Bollin (Olimpia), Góra (Orły)
Srebrna – Muller (Olimpia), Ratkowski Jakub (Orły)
Brązowa – Majka (Olimpia), Jarantowicz (Orły)

 

 

 

 

 

 

 

 

MVP meczu – Jakub Bollin (Olimpia/MG Eco Invest).

 

 

 

 

Pierwszy mecz Extraligi przyniósł wiele emocji i miał swoją dramaturgię. Zaczęło się od gola Jakuba Bollina dla Olimpii/MG, lecz świecianie odpowiedzieli bramkami Macieja Góry i Patryka Jarantowicza. W 11. min. do remisu 2:2 doprowadził po indywidualnej akcji Bollin. W tej części gry obaj bramkarze mieli sporo pracy, ale więcej lepszych okazji miały Orły. W 17. min. znów na prowadzenie wyszli piłkarze ze Świecia. Patryk Jarantowicz przegrał pojedynek z Markiem Mullerem, ale piłka nieszczęśliwie dla Olimpii/MG odbiła się od nogi Pawła Górskiego i wturlała się do bramki. W 23. min. ponownie na tablicy wyników pojawił się remis, a doprowadził do niego Michał Majka. 40 sekund później Dawid Bereza za faul zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Zespół drzycimsko-grudziądzki musiał grać w osłabieniu, ale to on najpierw zdobył gola po kontrze, a jego autorem był aktywny Jakub Bollin. Orły szybko wyrównały za sprawą Macieja Góry. Gdy wydawało się, że będziemy mieli pierwszy remis w tym sezonie w 27. min. Maciej Śliwiński sfaulował we własnym polu karnym Jarosława Górskiego. Rzut karny pewnie wykorzystał Jakub Bollin i Olimpia/MG prowadziła 5:4. Świecianie mieli ok. trzech minut na wyrównanie, ale ta sztuka im się nie udała. Najlepszej szansy nie wykorzystał Jakub Ratkowski, który nie zdążył zamknąć akcji po zagraniu Macieja Góry. Zatem powstała w wyniku fuzji drużyna zaliczyła zwycięski start.

 

Radbox/Ewamar/Kręgielnia – GMD Plus/Eco-Pol/Aut-Mor 7:6 (3:1)

Bramki:

Radbox: Marcin Janus 3, Jakub Makowski 2, Radosław Mik, Adam Reise.

GMD Plus: Patryk Urbański 3, Jakub Krukowski 2, Daniel Czarnowski.

Szał Kart:
Złota – Janus (Radbox), Urbański (GMD)
Srebrna – Reise (Radbox), Krukowski (GMD)
Brązowa – Makowski (Radbox), Czarnowski (GMD)

 

 

 

 

 

 

 

 

MVP meczu – Marcin Janus (Radbox/Ewamar/Kręgielnia).

 

 

 

 

W spotkaniu beniaminków Extraligi zdecydowanym faworytem był Radbox/Ewamar/Kręgielnia, który w składzie ma zawodników wyróżniających się w naszej lidze oraz zaciąg z IV ligi, aczkolwiek zabrakło jeszcze graczy Zawiszy Bydgoszcz. Tymczasem zespół z Bukowca na rzecz innych drużyn stracił kilku ważnych zawodników, a na dodatek do meczu przystąpił z jednym rezerwowym i bez nominalnego bramkarza. Między słupkami musiał stanąć Damian Ejankowski. Pierwsza połowa przebiegała zgodnie z planem. Radbox przeważał i po dziewięciu minutach prowadził 3:0 po golach Jakuba Makowskiego, Radosława Mika i Marcina Janusa. GMD Plus odpowiedział do przerwy trafieniem Jakuba Krukowskiego. Początek 2. połowy zaskoczył wszystkich, bo świetnie grający z kontry zawodnicy z Bukowca strzelili trzy bramki z rzędu i wyszli na 4:3. Dwa razy trafił były kapitan Wdy Świecie Patryk Urbański (Unia Janikowo), a raz Krukowski. Cała sytuacja zdenerwowała menedżera Radboxu Klaudiusza Sikorskiego, który wziął czas. Męska rozmowa z piłkarzami przyniosła efekt, bo po wznowieniu gry faworyt szybko odzyskał prowadzenie po golach Janusa i Makowskiego. Jednak zespół Mateusza Morgasia nie rezygnował i dzięki Urbańskiemu znów doprowadził w 22. min. do remisu. Trzy minuty potem niedozwolone zagranie „Urbiego” do własnego bramkarza przyniosło rzut wolny pośredni z linii pola karnego dla Radbox/Ewamar/Kręgielnia. Dobrze go rozegrali Adam Reise oraz Marcin Janus i było 6:5. Piłkarze z Bukowca po minucie znów wyrównali, a na listę strzelców wpisał się Daniel Czarnowski. Końcówka meczu to walka o wygraną z obu stron. W 29. min. „setkę” zmarnował Krukowski, a dosłownie za chwilę Adam Reise zdobył zwycięskiego gola dla Radboxu.

 

Encanto/Karczma Gęsia Szyja Toruń – Chełmża Futsal Team 4:5 (1:1)

Bramki:

Encanto: Kacper Mazerski 2, Artur Jankiewicz 1, Łukasz Kulczewski 1.

Chełmża FT: Łukasz Dormowicz 2, Łukasz Brandt 1, Radosław Łagodziński 1, Kamil Ciesielski 1 (rzut karny przedłużony).

Szał Kart:
Złota – Dormowicz (Chełmża), Mazerski (Encanto)
Srebrna – Ciesielski Szymon (Chełmża), Kulczewski (Encanto)
Brązowa – Brandt (Chełmża), Jankiewicz (Encanto)

 

 

 

 

MVP meczu – Łukasz Dormowicz (Chełmża Futsal Team).

 

 

 

 

Debiutant z Torunia przywitał się ze Stalex Ligą porażką, choć na początku 2. części wydawało się, że zmierza do victorii. Torunianie w 4. min. wyszli na prowadzenie po ładnym strzale w „okienko” Kacpra Mazerskiego. Później mimo szans nie potrafili podwyższyć wyniku, bo brakowało im skuteczności lub dobrze bronił Szymon Ciesielski. Chełmżanie także szukali swoich szans. W 14. min. błąd w szeregach beniaminka wykorzystał Łukasz Dormowicz doprowadzając do remisu. Encanto mogło odzyskać prowadzenie przed przerwą, ale Szymon Ciesielski obronił rzut karny przedłużony wykonywany przez Łukasza Waligórę oraz dobitkę po nim Artura Jankiewicza. Druga połowa to szybkie dwa gole dla zespołu z Grodu Kopernika, których autorami byli Łukasz Kulczewski i Kacper Mazerski (ponownie piękny strzał z „okienko”). Chełmżanie jednak nie spasowali. Odpowiedzieli czterema bramkami z rzędu, które zdobyli Dormowicz (19. min.), Łukasz Brandt (22.), Radosław Łagodziński (23.) i Kamil Ciesielski (26. – rzut karny przedłużony). Ostatnie cztery minuty były nerwowe. Zaczęło się od drugiej żółtej kartki dla Kamila Ciesielskiego. Torunianie wykorzystali grę w przewadze, a kontaktową bramkę zdobył Artur Jankiewicz. Beniaminek miał 99 sekund na wyrównanie. Wycofał bramkarza, ale ten manewr nie przyniósł mu gola. Trzy punkty zainkasował zespół z Chełmży.

 

Raf-Mix & Partnerzy – Proflex/Agnes/Agrokompleks/Roplast 4:6 (2:3)

Bramki:

Raf-Mix: Piotr Siekirka 2, Maciej Maśkiewicz 1, Maciej Sieradzki 1 (rzut karny).

Proflex: Tomasz Rogóż 2, Kamil Mosek 2, Patryk Stankiewicz 2.

Szał Kart:
Złota – Mosek (Proflex), Siekirka (Rafmix)
Srebrna – Rogóż (Proflex), Wanat (Rafmix)
Brązowa – Stankiewicz (Proflex), Sieradzki (Rafmix)

 

 

 

 

 

 

 

 

MVP meczu – Kamil Mosek (Proflex).

 

 

 

 

Na zakończenie 1. kolejki zmierzyli się wicemistrz i czwarty zespół poprzedniego sezonu. Emocji również nie brakowało. Bramkowe było 120 sekund między 7. a 9. minutą. Proflex po strzałach Kamila Moska, Tomasza Rogóża i Patryka Stankiewicza prowadził 3:1. Wicemistrz odpowiedział golem Macieja Maśkiewicza na 1:1. Gdyby dwie „setki” wykorzystał Marcin Napierała, to sytuacja Proflexu byłaby jeszcze lepsza. A tak jego przewagę do przerwy zmniejszył Maciej Sieradzki wykorzystując rzut karny. W 17. min. Raf-Mix szczęśliwie wyrównał po rzucie rożnym. Po strzale Jakuba Hapki piłka trafiła w słupek, a następnie w Piotra Siekirkę i wpadła do siatki. Proflex znów wyszedł na prowadzenie w 25. min. po szybkiej kontrze, którą uruchomił dalekim wyrzutem bramkarz Bogdan Ivachenko, a sfinalizował Kamil Mosek. Jednak radość z niego trwała krótko, bo szybko odpowiedział Piotr Siekirka. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich 100 sekundach. Najpierw na 5:4 trafił Patryk Stankiewicz. Kropkę nad „i” postawił Tomasz Rogóż wykorzystując to, że Szymon Kmiecik podłączył się do gry ofensywnej kolegów zostawiając pustą swoją bramkę. Zatem zespół Michała Pamulaka odniósł ważne zwycięstwo, a przy okazji zrewanżował się Raf-Mix’owi za porażkę 1:4 w półfinale zeszłej edycji Stalex Ligi. W 1. kolejce pauzowała Gresta/Espack/Sadowska.